10 faktów o tym co dzieje się po zaręczynach, o których nikt Ci wcześniej nie powiedział!
W tej chwili zupełnie nie liczy się to ile lat się już znaliście przed zaręczynami, ile ze sobą byliście i jak wiele razy byłaś już na ślubie i weselu lub wieczorze panieńskim swoich przyjaciółek. Zaręczyłaś się po raz pierwszy (niech tak już zostanie!) i musisz wiedzieć jedno – jest kilka rzeczy, których nie wiedziałaś i nikt Ci nie powiedział zanim zgodziłaś się zostać narzeczoną swojego ukochanego. Zaraz dowiesz się o co chodzi i jak wygląda rzeczywistość po oświadczynach…
1. W dniu oświadczyn nie będziesz wyglądać idealnie.
Albo na nosie wyskoczy Ci wielki pryszcz, albo na policzku pokaże się niespodziewana wysypka. To oczywiście może Cię ominąć (albo już Cię ominęło). Chodzi jednak o to, że na pewno nie raz wyobrażałas sobie romantyczne i idealne oświadczyny jak z Twojego ukochanego serialu. Ty w idealnej fryzurze, z perfekcyjnym manicure i w pięknej sukience… najlepiej przy świecach albo nawet na plazy przy zachodzacym słońcu… Ale rzeczywistość może Cię zaskoczyć ;)
Tak naprawdę: Może okazać się, że Twój ukochany oświadczy Ci się podczas kolacji… ale akurat tego wieczoru jedliście pizzę, siedzieliście w dresach albo w piżamie i na dodatek miałaś rozczochrane włosy i złamanego paznokcia… Kogo to obchodzi? No na pewno nie jego. Jeśli wybrał akurat taki moment to zapomnij o całej reszcie i skup się na tym jakiego wspaniałego faceta masz przed sobą ;-)
2. Non-stop będziesz patrzyła na swoją rękę.
Nie ma innej opcji. Cały czas będziesz skupiona na swojej lewej dłoni (jeśli mieszkasz w Polsce), a już na jednym konkretnym palcu to szczególnie. Prawdopodobnie jeszcze nigdy w życiu nie patrzyłaś z taką dokładnością na swoją rękę. Gwarantuję Ci, że możesz nawet odkryć coś czego do tej pory na niej nie widziałaś i szczegółowo zgłębić fizjonomię swoich dłoni!
Tak naprawdę: Dostałaś od narzeczonego (… a właśnie… przyzwyczaiłaś się już, że to Twój narzeczony!!??) nową biżuterię i nie jest to jakiś tam zwykły pierścionek, tylko TWÓJ PIERŚCIONEK ZARĘCZYNOWY. Na dodatek jest śliczny i bardzo Ci się podoba. Najbardziej w akcji, czyli kiedy masz go na sobie. To normalne, że będziesz teraz ciągle mu się przyglądać i nie wmawiaj sobie, że jesteś dziwakiem.
Rada: Poza tym, że sama ciągle będziesz go oglądać, to na dodatek pokażesz go chyba wszystkim swoim znajomym i rodzinie, że nie wspomnę o FB i Instagramie… czas umówić się na manicure, żeby nowa biżuteria dostała też piękną oprawę ;)
3. Przygotuj się na ciągłe powtarzanie historii z serii „jak on Ci się oświadczył”.
Tak szybko jak tylko się zaręczycie i ogłosicie to światu, z taką samą prędkością zaczną się pytania o to jak to się wydarzyło. Spodziewaj się ich z każdej strony – ciekawskie koleżanki, koledzy z pracy szukający inspiracji (oczywiście w kwestii własnych drugich połówek), a także fotografowie ślubni, którzy będą chcieli Was lepiej poznać podczas rozmowy przed podpisaniem umowy. Tym wszystkim ludziom powtórzysz swoją historię ze sto razy :)
Tak naprawdę: To co przeczytałaś wyżej to szczera prawda. Zresztą nie ma innej, bo prawda zawsze jest tylko jedna. Opowiadanie tej historii z czasem stanie się zabawne i jest częścią szczęścia, które opanuje nie tylko Ciebie i narzeczonego, ale całe Wasze otoczenie zaraz po zaręczynach!
Rada: Przyzwyczaj się do streszczenia tej historii i opowiadania jej kilka razy. A jak nie lubisz opowiadać ciągle tego samego to uzewnętrznij się na swoich kanałach społecznościowych, a większość osób z ciekawości sama przeczyta co i jak i najwyżej kilka osób dopyta Cię o pikantne szczegóły ;)
4. Wszyscy od razu zaczną pytać Cię o datę ślubu i miejsce wesela zanim zdążysz przyzwyczaić się do pierścionka.
Sama na pewno wiesz jak to jest. Koleżanka się zaręczyła i na pewno Ty sama zaraz zadałaś jej to pytanie! Ale teraz role się odwróciły. Wszyscy są podekscytowani Twoim ślubem. Ale nie zdawałaś sobie sprawy, że zanim Ty i świeżo upieczony narzeczony pomyśleliście w ogóle o dacie ślubu to… Wasze rodziny i znajomi już pytają o szczegóły.
Rada: Jeśli faktycznie jeszcze nie macie zielonego pojęcia gdzie chcielibyście się pobrać ani nawet kiedy – przygotujcie sobie stałą odpowiedź kiedy ktoś wyskoczy z tym pytaniem. Możecie odpowiadać w stylu: „Teraz jesteśmy jeszcze zbyt podekscytowani samymi zaręczynami. Jak ochłoniemy to w ciągu najbliższych miesięcy na pewno spokojnie zastanowimy się nad tym wszystkim co trzeba zaplanować”. Myślę, że załapią o co chodzi ;)
5. Nie każdy będzie zadowolony…
Tego nie unikniesz. Świat pełen jest malkontentów i zazdrośników. Pewnie znajdzie się przynajmniej jedna osoba nie będzie dzielić Waszego szczęścia i nie będzie tak samo podekscytowana jak cała reszta Waszych bliskich. Jeśli się mylę – tylko się ciesz, bo to znaczy, że otaczasz się wyłącznie przychylnymi ludźmi!
Rada: Jeśli ktoś negatywnie/dziwnie zareaguje na Wasze dobre wieści, to nie świadczy to źle o Was i o Waszej decyzji, ale o tej właśnie osobie. A teraz skup się na tym co najważniejsze – swoim narzeczonym i nowiutkiej biżuterii na palcu!
6. … Ale najlepsi przyjaciele na pewno Cię nie zawiodą.
Nic się nie martw. Jeśli ktoś okaże się nudziarzem i nie będzie cieszył się Twoim szczęściem to na szczęście masz przecież prawdziwych przyjaciół. To oni będą kibicować Ci w komentarzach pod zdjęciem pierścionka na Facebook’u albo wysyłać sms-y z wykrzyknikami i „ochami” i „achami” oraz gratulacjami. Dziewczyny na pewno będą chciały uczcić to na jakiejś babskiej imprezie i zobaczysz, że każda oznajmi, że jest gotowa pomagać przy organizacji ślubu!
Rada: Zawsze polegaj na ludziach, którzy są Ci przychylni. To proste.
7. Znajomi w świeżo zawartych małżeństwach od razu staną się konsultantami ślubnymi.
Każdy, kto zorganizował swój ślub od razu staje się ekspertem w tej dziedzinie – sama się przekonasz. Koleżanki i koledzy świeżo po ślubie udzielać będą dziesiątek rad (często nawet o nie nie poprosisz…) i uwag na temat tego co koniecznie trzeba mieć, czego nie można, a co należy.
Tak naprawdę: Niektóre koleżanki może poczują się nawet znowu tak jakby organizowały swoje własne wesele, bo ich minęło tak szybko :) Ale większość z tych osób udziela dobrych w ich mniemaniu rad na podstawie tego co im się podobało bądź nie na własnym weselu.
Rada: Kiedy dostajesz radę na temat planowania ślubu czy wesela posłuchaj jej uważnie i później zweryfikuj czy zgadza się to z Twoją wizją. To może być co ś w stylu „Pod żadnym pozorem nie zapraszaj na wesele dzieci!” albo „Koniecznie wybierz krótką sukienkę, bo długa i tak Ci się pobrudzi”… Nie przejmuj się – oni robią to w dobrej wierze. Podziękuj i planuj dalej. Choć czasem warto posłuchać kogoś, kto ma to już za sobą i wyciągnąć dla siebie coś pożytecznego :)
8. Innym okiem spojrzysz na filmy ze ślubem w tle albo popularne ostatnio reality show z parami młodymi.
Programy w TV o planowaniu ślubu? Do tej pory mogłaś nawet nie wiedzieć ile ostatnio w telewizji słychać na ten temat. Nawet jeśli nie widziałaś wcześniej nawet pół odcinka polskiej edycji Salonu Sukien Ślubnych albo nigdy nie lubiłaś komedii romantycznych ze ślubną sceną w roli głównej… teraz może nawet troszkę (bardzo?) Cię zainteresują.
Rada: Obejrzyj ile chcesz tego typu filmów i serii – nie ma w tym nic złego. Teraz masz przynajmniej świetną wymówkę na odrobinę bezstresowego leżenia przed telewizorem. Świat pod tytułem „27 sukni ślubnych”, „Uciekająca Panna Młoda”, „Ślubne wojny”, „Powiedz tak” czy „Druhny” stoi przed Tobą otworem ;)
9. Trudno będzie Ci powstrzymać się przed natychmiastowym zabraniem się za planowanie i być może nawet nie zdążysz nacieszyć się okresem narzeczeństwa.
Istnieje duża szansa, że nie wytrzymasz i całkiem niedługo po oświadczynach zaczniesz mimochodem przeglądać Pinterest i wpisywać hasła ślubne w Google. To jasne, że się cieszysz i już tworzysz jakąś wizję. Wiem też, że przed Tobą dużo planowania, bo sama przez to przechodziłam. Pamiętasz punkt 4 na tej liście? Uważaj, by nie ulec zbyt szybko!
Rada: Świetnie jest mieć dużo czasu na spokojne zaplanowanie wszystkiego. Ale może dajcie sobie (daj mu) trochę czasu na ochłonięcie. To na pewno był duży krok w Waszym związku więc pozwól sobie na ten wyjątkowy czas kiedy możecie na całego nacieszyć się okresem narzeczeństwa. Zaplanujcie na początek sesję narzeczeńską. Może spodoba Wam się wybrany fotograf i przed ślubem będziecie mieli już mniej decyzji do podjęcia? Kolejna sprawa, którą możesz zacząć planować wcześnie to: lista gości. Spisz luźno swoje propozycje i od tego zaczniecie później.
10. Wasz związek się zmieni. Nawet jeśli mieszkaliście już ze sobą od lat.
Nawet jeśli znacie się już jak przysłowiowe „łyse konie” i spędziliście ze sobą mnóstwo dobrych i gorszych dni… coś się zmieni. Oświadczyny to krok przed ślubem, a ślub to poważna sprawa. I na całe życie.
Tak naprawdę: Czasem po tej ważnej decyzji jaką jest zaręczenie się przychodzi czas na… jeszcze więcej poważnych decyzji.
Rada: By uniknąć konfliktów – zaplanujcie gdzie i według jakiego „schematu” będziecie spędzać święta co roku. Czy chcecie mieć dzieci – ile i kiedy. Gdzie marzy Wam się żyć i mieszkać tak na zawsze… Co jeszcze chcielibyście osiągnąć, jakie macie plany/wizję na wspólną przyszłość i marzenia. Plany mają to do siebie, że się zmieniają. Jednak w tym momencie dobrze jest upewnić się na jakim gruncie się stoi.
4 komentarze
Jestem patologiczna. Od prawie roku jestem zaręczona i nie patrzyłam na swoją rękę bo pierścionki to ja zawsze miałam na różnych palcach teraz zmieniło się to ze ten jeden palec ciągle zajęty przez jeden pierścionek i nie zaczęłam nawet planować ślubu.. I co najdziwniejsze dla mnie nic się nie zmieniło,tak jak obiecywały koleżanki..
27 styczeń, 2016 o 15:08M. nie przejmuj się – po prostu masz dobre wytłumaczenie – dużo pierścionków :) (ja na przykład do tej pory mam tylko obrączkę i czasem zakładam zaręczynowy!). Nic się nie zmieniło teraz może, ale jednak po ślubie się zmienia ;-) na lepsze :-) PS. Chyba jednak zaczęłaś planować…skoro tu zajrzałaś ;)
27 styczeń, 2016 o 23:26Ha, kapitalnie ujęte. Ale ekspertami od ślubu chcą być często ci, którzy go nie brali, i też potrafią dać tysiąc wskazówek – nieproszeni…
26 styczeń, 2016 o 13:28A to już zupełnie inna sprawa ;-) … choć wierzymy, że to zawsze w dobrej wierze….
26 styczeń, 2016 o 18:38