Folwark Ruchenka nie po raz pierwszy gości na Sweet Wedding, ale przyznacie chyba, że jest to miejsce godne kolejnego rzutu oka? Tym razem na urządzenie przyjęcia w tej modnej stodole zdecydowali się Asia i Łukasz, którzy postawili na kilka niekonwencjonalnych rozwiązań i ogrom ciekawych detali, ale zobaczcie sami!
Odnowione szopy i stodoły na dobre wpasowały się w ślubną estetykę i są coraz częstszą alternatywą dla karczm, domów weselnych i hotelowych sal balowych. Panuje w nich sielski, zdecydowanie swojski i swobodny klimat, ale jednocześnie są to miejsca efektowne i naprawdę piękne. Trudno się dziwić Łukaszowi i Asi, że postawili właśnie na sielski i przytulny Folwark Ruchenka.
Sama ceremonia ślubna została zaplanowana w ogrodzie. Była to ceremonia humanistyczna, która wciąż pozostaje pewnego rodzaju nowością na polskim gruncie. Niewątpliwą zaletą ślubów humanistycznych jest ich ogromna swoboda – ceremonia może odbywać się wyłącznie w gronie najbliższych, a jej przebieg i słowa przysięgi to kwestie całkowicie indywidualne. Oczywiście chcąc zawrzeć związek małżeński, który będzie respektowany także prawnie, należy zadbać o procedurę cywilną, ale wcale nie musi ona mieć miejsca w dniu ślubu humanistycznego i wesela.
Już na samym początku wpisu wspomniałam o ciekawych detalach – zwróćcie uwagę na przepiękne pudełeczko na obrączki. To antyk, który Panna Młoda przywiozła z Indii, a grzebyk widoczny tuż obok, który będzie zdobił włosy Asi, to efekt jej samodzielnej pracy.
Kolejna ciekawostka – kadzidełka, które widzicie na powyższym zdjęciu, zostały przywiezione z Meksyku. Takich pamiątek z podróży i detali o ciekawej historii jest w tej galerii więcej. To pokazuje, że warto przemycać takie smaczki, by jeszcze fajniej spędzić ten dzień i uczynić go naprawdę osobistym przeżyciem.
Samodzielnie ułożone słowa przysięgi potrafią wzruszyć niemal każdego. To naprawdę miła alternatywa dla tych, którym standardowa formułka przysięgi małżeńskiej nie wystarcza lub z różnych względów nie odpowiada.
Mocną stroną miejsc tego typu jest otwarcie na plener, ale też możliwość szybkiego przeniesienia się do środka – na wypadek gorszej pogody lub chłodu nie trzeba pokonywać długich tras, by znaleźć schronienie lub zwyczajnie coś przekąsić, a potem w kilka chwil znaleźć się znów na zewnątrz.
Tort weselny zazwyczaj wjeżdża na salę na stabilnym wózeczku. Widząc, że ten był niesiony w rękach, można zastanawiać się, czy gdzieś była jeszcze wersja zapasowa na wypadek potknięcia się po drodze… ;)
Jeśli tylko jest taka możliwość, by wymknąć się na moment na kilka zdjęć w plenerze, warto się na to zdecydować, a szczególnie wówczas, gdy okolica jest przyjemna, jak tutaj.
To już koniec galerii Asi i Łukasza. Za obiektywem stanęła Joanna Jaskólska. Było sielsko i bardzo przyjemnie. Takie miejsca i fotografie zdecydowanie zapadają w pamięć. A jak Wam się podobało?
Fotografia – Joanna Jaskólska / Miejsce – Folwark Ruchenka / Suknia – Juda Pietkiewicz / Kwiaty – Na kokardę / Zespół – Non Folk / Film – Wonderland Videos