Jeśli sesja plenerowa na tle kwiatów i ogrodowych kompozycji wydawała Wam się nudna, to koniecznie zobaczcie galerię Beaty i Andre. Ta realizacja pokazuje, jak wiele zależy od samych bohaterów sesji – ich emocji i szczerości – oraz, oczywiście, od wprawnego oka fotografa.
Choć miejskie ogrody botaniczne, czysto teoretycznie, nie mają za wiele z klimatu „Tajemniczego ogrodu”, to w nich również znajdą się ciekawe zakamarki i tła pełne kwiatów o wyjątkowym uroku. Jeśli jesteście miłośnikami zielonych i kwietnych plenerów, spójrzcie łaskawszym okiem na to, co okolica ma w tym temacie do zaoferowania. Może się okazać, że pobliskie arboretum lub ogród botaniczny to wszystko, czego potrzebujecie do klimatycznej i romantycznej sesji.
Przeglądając kwiatowe i sielskie galerie plenerowe trudno się oprzeć poetyckim skojarzeniom. ;)
Tym, co tak naprawdę się liczy, są ludzie, ich emocje i gesty.
Beata i Andre sprawiają wrażenie osób bardzo pogodnych i naturalnych i tak właśnie wygląda ta sesja. Nie ma tu zadęcia i gadżeciarstwa – jest słonecznie, energicznie i kolorowo. :)
Ogrody botaniczne to nie tylko kwieciste rabaty i krzewy, które uginają się pod ciężarem kwiatostanów, ale także zielone zakątki, drzewa i wolna przestrzeń.
Sesja Beaty i Andre to dzieło Magdaleny Kimak, a tłem dla tych sielskich, romantycznych i przyjemnych kadrów były tereny Ogrodu botanicznego w Warszawie. Prawda, że w stolicy także nie brak miejsc na zielone i romantyczne plenery ślubne? :)