Parafrazując słowa „Święta, święta i po świętach…” można by rzec „Ślub, ślub i po ślubie.” ;) Bo to właśnie po ślubie realizować można takie sesje – na luzie, bez pośpiechu i bez strachu o to, że kreacja zanadto się pobrudzi. Zapraszam Was do obejrzenia pięknej, klimatycznej i romantycznej sesji poślubnej, która została zrealizowana w Gdyni, a dokładniej w Orłowie – miejscu, które do tej pory wielu wydawało się oklepane i aż nadto popularne, ale które zawsze gwarantowało piękną scenerię i łatwy dostęp. Dziś natomiast jest to miejsce powiedziałabym już historyczne (wiadomość dla tych , którzy jeszcze nie wiedzą – klif się osunął!) i kto załapał się na zdjęcia tam właśnie na pewno się cieszy.

Patrząc na te zdjęcia wcale nie odnosi się wrażenia, że zostały wykonane w jednej z najpopularniejszych miejscówek na wybrzeżu, prawda? :) Jest niemal dziko, przejmująco i pięknie. Zresztą zawsze twierdziłam, że popularność klifu nie bierze się z kosmosu – jest tam ładnie i już!

Dziękuję Low Light Productions za nadesłanie tej pięknej sesji. Przy okazji zapraszam też na pełen emocji reportaż z dnia ślubu tej zakochanej pary.

Gdyby nie biel sukni, kwiaty i garnitur, można by było pomyśleć, że to sesja narzeczeńska – jest tak swobodna niemal „na luzie”. Zobacz też przy okazji jak wyglądał ślub Moniki i Tomka.

Ogromny kardigan do sukni ślubnej? Dlaczego nie! Może nie na salony, ale na zdjęcia plenerowe to tak oczywisty i fajny wybór, że aż dziwię się, że tak rzadko spotykany. :)

Sesja zdjęciowa w Gdyni Orłowo to piękno samo w sobie – morze, lekko pochmurna pogoda, mokry piasek i kamienie i ludzie wraz z ich emocjami i uczuciem. Wyszło pięknie, aż chciałoby się zaraz wsiąść w pociąg i pojechać w to samo miejsce. :) A kiedy pomyślisz o osuniętym klifie to zrozumiesz moc fotografii :) A jak Tobie się podobało?