Romantyczna sesja na plaży

Sesje plenerowe na plaży lub nad rzeką kojarzą się z czymś doskonale znanym, ale to wcale nie oznacza, że są powtarzalne i zwyczajne. Każda realizacja tego typu jest zupełnie inna, wyjątkowa i uzależniona od temperamentu oraz kreatywności jej uczestników i fotografa. Gdy w grę wchodzą również własnoręcznie wykonane ozdoby i mini zakątek w stylu boho, to nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z realizacją klimatyczną i bardzo osobistą. Taka właśnie jest poniższa galeria, do obejrzenia której serdecznie Was zachęcam.

 Sesja odbyła się na plaży, ale nie nad morzem, lecz na plaży nad Wisłą. Niektóre kadry niemal nabierają oglądającego, który faktycznie mógłby uznać, że to nadmorskie okolice.

Jak już wspomniałam, ta plażowa sesja zyskała unikatowy szlif za sprawą własnoręcznie przygotowanych elementów. Aż trudno uwierzyć, ale za wykonanie wianka i bukietu odpowiadała sama Panna Młoda, a uzyskany efekt nie odbiega od tego, czego można by było oczekiwać po renomowanej pracowni florystycznej.

Sielskie i swobodne fotografie są chyba najbardziej ponadczasowe. Idealnie pokazują ciepło i emocje.

 

To sesja pełna detali i zbliżenia na drobne gesty, bo to one budują atmosferę całości i najlepiej pokazują relacje łączące ludzi.

Za obiektywem stanęła Justyna Dzwonkowska – www.zaparowana.pl

Nadrzeczny plener ma swoje zalety i przewagę nad plenerem nadmorskim – w okolicy kręci się zdecydowanie mniej przypadkowych gapiów, a tło może stanowić zarówno woda, jak i wspaniała, bujna roślinność.

Przechodzimy do wspomnianego już mini zakątka w stylu boho. Podkreślmy, że za jego wykonanie również odpowiadała Panna Młoda.

Sceneria, jak z wakacyjnych, niemal rajskich zakątków świata, a przecież to tylko kilka doskonale dobranych drobiazgów i detali – wyszło idealnie.

Trudno o romantyczniejszą scenerię do finałowych kadrów plenerowych.

To sesja pełna bliskości, naturalnych kadrów, które wypełniają szczęśliwi ludzie i ciepłe światło. Myślę, że będzie to wspaniała pamiątka na dalsze lata wspólnego życia.

Sesje w tego typu miejscach mają ogromną zaletę – pozwalają na naprawdę wiele swobody. Przytulanie, pocałunki, zrzucenie butów i podkasanie sukienki to elementy, na które nie każdy zdecydowałby się w centrum miasta lub w parku pełnym przypadkowych przechodniów. Plaża nad Wisłą stwarza właśnie tak swobodne możliwości, co tylko dodaje sesji uroku. 

To niezwykle przyjemna, ciepła i klimatyczna realizacja. Czasami nie trzeba egzotycznych zakątków, by stworzyć nieszablonowe i ciekawe tło dla fajnych zdjęć plenerowych.


Zdjęcia: Justyna Dzwonkowska – Zaparowana www.zaparowana.pl

Jacek Siwko

Jacek Siwko

Cześć! Mam na imię Jacek – jestem szczęśliwym tatą gromadki dzieci i fotografem ślubnym. Uwielbiam łapać w kadrze te wszystkie niepozorne momenty, które z czasem stają się najcenniejszymi wspomnieniami – uśmiechy, ukradkowe spojrzenia, ciepłe gesty.

Artykuły: 252

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *