Przyjęcia weselne mogą mieć różnorodny charakter, ale wcale nie muszą kręcić się wokół zabawy pełnej przepychu i drogich gadżetów. Jeśli marzy się Wam wesele w luźnej, domowej i spokojnej atmosferze, weźcie przykład z Kasi i Tomka, którzy postawili na ślubny minimalizm i prawdziwie rodzinną uroczystość. Zobaczcie, jak fajnie można się bawić bez orkiestry, tortu z pracowni i całej gamy rzeczy, które można przecież zrobić zupełnie inaczej. ;)
Wizualna oprawa uroczystości robi wrażenie. Konsekwentnie dobrane dodatki i akcenty w rustykalnym stylu świetnie pasują do tak swobodny, rodzinnych ceremonii.
Choć na co dzień para mieszka w Łodzi, przyjęcie i ceremonia ślubna odbyły się w rodzinnych stronach Panny Młodej. Taki powrót do korzeni może być niezwykle symboliczny.
Ślub odbył się na terenie Opactwa Cystersów w Wąchocku, a konkretniej w urokliwym i klimatycznym kościele świętego Floriana.
Wnętrza i otoczenie robią wrażenie, a przy okazji zapewniają cichy i bardzo intymny klimat na chwilę przed ceremonią.
Po ceremonii czas na przyjęcie w rytmie slow. Poniższa weranda została udekorowana siłami koleżanek Panny Młodej – efekt tak idealnie pasuje do klimatu całego przyjęcia, że aż trudno uwierzyć, że te dekoracje nie są standardem w tym miejscu.
Tym, co wyłania się na pierwszy plan sesji z weselnej biesiady jest rodzinny luz i atmosfera, którą po prostu widać – lekka, niespieszna, fajna.
Nie myśleliście chyba, że brak orkiestry sprawi, że wesele będzie nudne? ;) W rolę wodzireja wcielił się tata Panny Młodej. :)
Brak komentarzy