Łukasz Zyśk pojawił się już na naszym blogu ślubnym Sweet Wedding wśród 99 fotografów ślubnych dla najfajniejszych Panien Młodych na rok 2016. Mam nadzieję, że trafiłaś już wcześniej na jego zdjęcia a jeśli nie to masz świetną okazję by poznać nie tylko jego fotografię ale także jego samego. Dowiedz się co lubi, a czego nie lubi w pracy fotografa ślubnego.

1. Projekt35 – czyli kto, co i jak? Kilka słów o tobie i twojej firmie.

Może zacznę od samej nazwy, której to głównym pomysłodawcą była moja druga połowa. Ja pomogłem Jej trochę z interpretacją od fotograficznej strony, która to nagle pojawiła się w mojej głowie. Dla niej samo „pro” kojarzyło się z czymś profesjonalnym. „Projekt” to coś za co człowiek bierze odpowiedzialność, coś w co angażuje się maksymalnie, daje całego siebie. „35” to liczba mocno związana z fotografią. To synonim fotografii małoobrazkowej, to wielkość matrycy w aparacie pełnoklatkowym i chyba moja ulubiona ogniskowa. Zależało nam na tym, aby nazwa nie kojarzyła się z małym przydrożnym sklepikiem i tak właśnie z połączenie wszystkiego powstała nazwa PROJEKT35. Jeszcze coś o mnie?! Zakochany w swojej pracy romantyk z tomikiem wierszy o miłości na koncie, snowboardzista z przewlekłym brakiem czasu.

2. A gdybyś miał opisać swój styl w 3 zdaniach…

Lubię prostotę i minimalizm. Lubię obserwować i zatrzymywać na zdjęciach emocje oraz uczucia. Tworzyć ze zdjęć pewnego rodzaju opowieść, subtelną i nienachalną.

3. Jak długo zajmujesz się fotografią ślubną?

Pod marką Projekt35.pl w czerwcu będzie mijał drugi rok. Moja miłość do niej rozpoczęła się przypadkiem, gdy musiałem zastąpić na ślubie fotografa z rodziny, który musiał przejść natychmiastową operację. Pamiętam dobrze dzień, gdy zostałem rzucony na „głęboką wodę” ale to była miłość od pierwszego wejrzenia.

4. Co jest według Ciebie najtrudniejsze w zawodzie fotografa ślubnego?

Jeśli chodzi o samą fotografię, uważam, że największą przeszkodą w uzyskaniu wymarzonego reportażu są czynniki naturalne jak światło czy sceneria. Mimo to uważam, że największym minusem jest „czas”, który to tak szybko ucieka każdego dnia, którego nadmiaru brakuje mi, bym mógł go poświęcić najbliższym. Cieszę się jednak, że rodzina i moja dziewczyna są tak wyrozumiali i skutecznie przypominają mi, że jest wiele ważnych rzeczy w życiu jak np. miłość czy rodzina.

5. Chwila szczerości: jedna rzecz, jakiej nie lubisz w swoim zawodzie to…

Najbardziej nie lubię tego, że często przez nawał pracy zapominam, że doba trwa tylko 24 h i nie da się jej wydłużyć. Pocieszające jest to, że kocham to co robię, bo to wynagradza mi wszystko.

6. A co robiłbyś lub co chciałbyś robić gdybyś nie fotografował ślubów?

To trudne pytanie, bo na obecną chwilę, nie wyobrażam sobie życia bez fotografii. Próbowałem kilku zawodów w życiu, jednak to nie było to. Uważam, że ważne jest to aby robić w życiu to co sprawia nam radość i daje satysfakcję. Dla fotografii porzuciłem stabilną, pracę w korporacji, czego ani trochę nie żałuję. Jedyne co przychodzi mi do głowy to chyba jakiegoś rodzaju doradztwo, może jakaś organizacja. Bardzo lubię tego typu projekty, lubię rozmawiać z ludźmi i dzielić się z nimi swoimi pomysłami w różnych dziedzinach.

7. Dlaczego właśnie śluby? Jak to się stało, że wybrałeś taka specjalizację?

Kiedy pojawiło się u mnie zainteresowanie fotografią bardziej zacząłem przyglądać się ludzkim emocjom. Na ślubach jest ich najwięcej. Łzy wzruszenia, radość, ekspresja- to wszystko towarzyszy ludziom tego dnia. Staram się stać z boku po cichu, niezauważony wyłapywać te momenty i myślę, że jak do tej pory w ten sposób zatrzymałem kilka takich momentów z których jestem bardzo dumny. Bardzo też lubię moment kiedy oddaję gotowy reportaż i widzę, że zdjęcia wywołują łzy wzruszenia u Panny Młodej- cieszę się wtedy, że inni widzą to co tak bardzo staram się przekazać. Mam wtedy ogromną satysfakcję z tego co robię.

8. Ulubiona część dnia ślubu to…

Zdecydowanie przygotowania – są one najbardziej stresujące i przyjemne jednocześnie. W tym czasie muszę uwiecznić masę szczegółów, momentów, postarać się zniszczyć stres Panny Młodej, a przy tym nie przeszkadzać swoją obecnością. Lubię te chwile za to, że mogę poznać rodziny moich par i ich samych jeszcze bliżej. Pies upominający się o głaskanie, mama Panny Młodej pytająca, czy zjem kanapkę lub serniczek sprawia, że czuję się wśród tych ludzi jak w rodzinie i to powoduje, że często wracam do nich myślami.

9. Wymarzone miejsce na sesję ślubną lub narzeczeńską?

Jest takie miejsce na świecie w którym chciałbym znaleźć się z aparatem i zakochaną w sobie parą – tym miejscem jest Islandia. Sesja w jej scenerii ze względu na światło, krajobrazy, piękne widoki to marzenie każdego fotografa. Do tego naukowo udowodnione jest to, że ludzie, którzy tam żyją są najszczęśliwszymi na świecie.

 10. Co wyróżnia Twoja fotografię od innych na polskim rynku?

Staram się nie zagłębiać w życie i kwalifikacje innych osób, ponieważ uważam, że każdy ma prawo do indywidualności. Mogę tylko powiedzieć, że jeśli chodzi o moją fotografię to jest ona moją pasją. Nie traktuję jej jak pracę, ale jako mój sposób na życie, coś co wypełnia mi wolny czas. Dzięki temu mam ciągle chęć i motywację by się doskonalić, rozwijać. Wielu najlepszych fotografów na świecie powie Wam, że najlepszym sposobem na bycie lepszym nie jest tylko podglądanie innych ale przede wszystkim siebie i swoich prac, ich analiza.

11. Ulubiony styl ślubów i wesel jakie chcesz fotografować to…

Chyba do najbardziej ulubionych stylów mogę zaliczyć ślubny styl Vintage i Rustykalny. To dwa style tak uniwersalne, że każdy znajdzie coś dla siebie. Prostota i minimalizm wzbogacone niewielkimi dodatkiem mogą sprawić mega efekt.

12. Jeśli miałbyś dać 3 dobre rady o planowaniu ślubu przyszłym Parom Młodym, to co by to było?

1. Pierwsza i najważniejsza to, aby ich ślub był ich „spełnionym marzeniem”, czyli aby całe wydarzenie było głównie ich pomysłem, by nie sugerowali się radami, osób, które twierdzą, że czegoś nie wypada albo, że inni tak nie robią.
2. Kolejna to aby zaangażować się w dopracowanie motywu przewodniego, który czasem naprawdę można super zorganizować, wiele rzeczy, dodatków można zrobić samemu.
3. I jako ostatnia to taka, aby cieszyć się tym dniem, nie stresować się i nie przejmować głupotami, które może nie wyszły dokładnie według scenariusza, ale czasem nie warto się go do końca tak sztywno trzymać.

13. Najśmieszniejsza rzecz jaka przydarzyła Ci się w pracy jako fotograf ślubny…?

O tym każdy fotograf mógłby chyba pisać książki dla przyszłych fotografów ślubnych, bo czasem życie naprawdę potrafi zadziwić ;) Przeżyłem już wędrujące przez kościół obrączki, które wypadły Księdzu. Kamerzystę, którzy zbił w kościele dwa pojemniki na wodę zalewając pół kościoła. Przejazd Pana Młodego autem bez dachu w czasie ulewy, bo wypożyczalnia zamieniła parze samochód w dniu ślubu na inny niż ten, który zamawiali, a posiadający dach. TO chyba nie jest zły pomysł, by te wszystkie „przygody” kiedyś spisać.

Łukasz Zyśk

Łukasz – dziękuję serdecznie za udzielenie tego wywiadu. Mam nadzieję, że spełnisz swoje marzenia i będziesz kiedyś fotografował na Islandii (swoją drogą to chyba jakiś trend ostatnio w kwestii marzenia fotografa ślubnego!). Myślę też, że przygody, które w skrócie tu opisałeś idealnie nadają się na Twojego bloga – z przyjemnością poczytam sobie (pewnie nie tylko ja) takie śmiechotki :)