Obserwuj:

Wrześniowe BOHO Olgi i Kamila

Estetyka boho nie ma sobie równych pod względem klimatu – sielskiego, romantycznego i mocno zakorzenionego w tradycji. Poniższy reportaż zawiera kadry pełne ciepła, emocji i stylistyki boho. Głównymi bohaterami tej zdjęciowej opowieści są Kamil i Olga oraz ich uczucia i bliskie im osoby. Te zdjęcia ogląda się z ogromną przyjemnością – zobacz sama jak emocjonujący może być ten wielki dzień…

Czy jest coś ważniejszego od idealnie dobranych szpilek, wyprasowanego kołnierzyka i dekoracji pod kolor kwiatów? Bez problemu znajdziecie sto takich elementów, ale chyba najważniejszym z nich są emocje i dzielenie ich z bliskimi. Poniższy kadr mówi więcej niż tysiąc słów…

W krainie boho nie mogło zabraknąć ICH – koronkowych łapaczy snów, które odpędzą złe duchy i wyłapią wszystkie koszmary (tu mrużę oko, bo nie wierzę w takie rzeczy, aczkolwiek uwielbiam po prostu patrzeć na łapacze same w sobie jako dekorację).

 Pomysłowe kasetki, poduszeczki i puzderka na obrączki nie przestają zaskakiwać. Tutaj piękne puzderko ze szkła i metalu, wypełnione mchem – chapeau bas. :)

Ubieranie Panny Młodej to prawdziwa ceremonia i nie ma tu znaczenia fason sukienki, ale ta magiczna otoczka i emocje, jakie temu towarzyszą.

 W tej stylizacji wianek jest niemal oczywistym elementem stroju, ale ten konkretny wianek przerósł moje oczekiwania – jest kolorowy, ale też niezwykle sielski, niemal polny i swobodny, jak gdyby nosząca go osoba przed chwilą uwiła go własnoręcznie z zebranych samodzielnie kwiatów.

Nawet kolczyki są zgodne z duchem boho – to miniaturowe łapacze snów. Co, jak co, ale koszmary tej Młodej Parze raczej nie grożą. ;)

Przy takim wnętrzu świątyni nie trzeba zbyt wielu skomplikowanych i kosztownych dekoracji. Słoneczniki ze wstążkami zdecydowanie wystarczają, by wnętrze nabrało jeszcze bardziej odświętnego, ludowego i uroczystego charakteru.

Wielki symbol w małych rączkach :)

Miny duchownych mówią same za siebie ;) pocałunek po przysiędze to coś pięknego.

Alternatywny sposób na weselny szpaler – zamiast szabli, słoneczniki w górę!

Estetyka boho do czegoś takiego zobowiązuje – Osada Młyńska to miejsce perfekcyjnie dobrane pod względem stylu i klimatu.

Fajny pomysł do podpatrzenia – plenerowy kącik z napojami. To mogą być różne rodzaje piwa – z tak modnymi dziś piwami kraftowymi na czele – albo składzik napojów wszelakich z oranżadą owocową w roli głównej.

W tym miejscu wszystko zgadza się z zamysłem – ozdoby, meble, wnętrze są utrzymane w estetyce rustykalnej z elementami boho.

Plener jest równie sielski i stylowy, jak wnętrze stodoły. Taki pierwszy taniec z pewnością na długo pozostanie w pamięci uczestników przyjęcia.

Genialny w swej prostocie pomysł na zajęcie czymś najmłodszych gości – bańki giganty, które fenomenalnie wyglądają na zdjęciach.

A zamiast sztucznych ogni, zimne ognie! Bez huku i nadszarpniętego budżetu… a i tak bardzo klimatycznie :) Pamiętać warto o tym, żeby zimne ognie były długie – będą po prostu dłużej cieszyć oko!

Galeria z reportażu Kamila i Olgi zachwyca niezwykłym klimatem i pozytywną energią, którą można się wręcz zarazić. Wspaniałe kadry to zasługa Oli i Kuby Słoneckich z Rumor Weddings. Tym, co zrobiło na mnie duże wrażenie, jest suknia Olgi – wygląda na kreację przekazywaną z pokolenia na pokolenie, a to dzieło Marty Trojanowskiej ze Studia Impress – czapki z głów za taką stylizację.

A Tobie jak się podobało?


Zdjęcia: Ola & Kuba Słoneccy – RUMOR WEDDINGS

Sukienka i szal: MARTA TROJANOWSKA, STUDIO IMPRESS 

Buty: MENBUR 

Kolczyki, bransoletka, naszyjnik: APART

Obrączki: APART 

Make up i fryzura: Małgorzata Klepacz STUDIO IMAGE MILANÓWEK 

Garnitur: WILVORST 

Zespół: COVERBANDA 

Film: FILMLOVE 

Lokalizacja: OSADA MŁYŃSKA

Udostępnij:
Poprzedni post Następny post

Może Ci się spodobać

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź