Stworzenie listy zaproszonych gości to wyzwanie, przed którym musi stanąć każda para narzeczonych planująca ślub i wesele. Pierwszą myślą często jest – zapraszamy wszystkich, ale kto zapłaciłby za takie huczne wesele? Wiadomo, skoro musicie zaplanować swój weselny budżet dobrze byłoby też pomyśleć o jego cięciach. Ale niekoniecznie wykreślając z listy na chybił trafił kolejnych znajomych czy rzadko widywane ciocie. No dobrze, możecie spytać więc – kogo w takim razie nie zapraszać? Na początek zobaczcie jeszcze nasz mały redakcyjny żart – jak proste zadanie miałby Pan Młody tworząc listę gości bez konsultacji z Panną Młodą…
A teraz już całkowicie na poważnie – lista gości weselnych to przecież bardzo poważna sprawa. Jeśli na przygotowaną przez was listę gości trafiły osoby, których żadne z was nie czuje specjalnej potrzeby oglądać w dniu ślubu, zastanówcie się nad tymi pięcioma rozwiązaniami:
1. NIE BO NIE
Po prostu ich nie zapraszaj. Bądź asertywna i stanowczo powiedz „nie”. Jeżeli nie jest to bliska ci osoba (np. właścicielka tego irytującego psa z mieszkania piętro niżej), a rodzice próbują kolejny tydzień przekonywać cię, że warto ją zaprosić, oznacza to właśnie, że całkowicie nie warto.
2. TYLKO NA ŚLUB
Zaproś tylko na ślub. Gdy nie utrzymujesz z kimś bliskich relacji, a dana osoba w jakiś sposób stanowi część twojego życia (jak na przykład koleżanka z biura), zaproś ją na ślub, ale już nie na wesele. Dzięki temu nie zostanie pominięta i obie strony będą zadowolone ze spotkania, wzruszone składaniem życzeń i szczęśliwe, że już po wszystkim.
3. KONFLIKTOWE SYTUACJE
Licz na dobre wychowanie. Jeżeli jest to faktycznie osoba, z którą nie masz absolutnie nic wspólnego, a ostatnich parę spotkań przebiegało w niezbyt przyjemnej atmosferze (nie uwierzę, że trudno ci będzie znaleźć takie osoby wśród rodziny lub szefostwa), pozostaje ci liczyć na jej takt. Jeżeli obie strony zdają sobie sprawę sytuacji, przy wręczaniu zaproszenia zrozumiecie się bez słów: szefowa wie, że nie chcesz jej zapraszać, a ty dobrze wiesz, że nie zamierza przyjść.
4. NA DYSTANS
Oceń odległość. Naprawdę martwisz się, że cioteczna siostra twojej babci, mieszkająca samotnie pod Grudziądzem, będzie jechała do Kielc na ślub którejś z wnuczek Halinki? Śmiem sugerować, że jednak się nie wybierze. Wręcz jej zaproszenie! Będzie jej miło, że pamiętałaś, zachwyci się kolorami i złotymi wykończeniami, wspomni własny ślub i na tym się skończy.
5. MUS TO MUS
Pogódź się z losem. Są osoby, których nieobecności na weselu nie będziesz potrafiła usprawiedliwić ani przed rodziną, ani przed sobą samą. Na pewne sytuacje nic nie poradzisz i nie warto na nie tracić nerwów! Jeżeli osoby, które po prostu wypada zaprosić nie stanowią połowy weselników, ich obecność nie powinna spędzać ci snu z powiek. Kto wie, może jeszcze zaskoczą cię ekstrawaganckim prezentem lub wodzirejskimi talentami?
